Jeszcze nie miłość, ale już zakochanie


W związku z tym, że mam ostatnio trochę więcej czasu, moja aktywność w internecie wzrosła  o 10^6% - nie bede się tego wstydzić:) Nie będę również ukrywać, że jestem na bieżąco z wydarzeniami politycznymi, dlatego nie mogę się powstrzymać przed dwoma akcentami w dzisiejszym wpisie.
Akcent 1 dotyczy szkoły średniej w której oknie dostrzegłem ciekawe edukacyjne rekwizyty :) Bardzo wymowne :)

Jestem tu tu dopiero  3 tygodnie, więc nie będę jeszcze pisał, że kocham Szwecję, ale na pewno dostrzegam w sobie pewne symptomy zakochania.



Na początku tygodnia przywitała nas piękna zima. Wybraliśmy się więc szybko po niezbędny sprzęt i ruszyliśmy szukać górek. Był to strzał w dziesiątkę,  dał mi trochę świętego spokoju - również w domu :)  Sanki sprawdziły się także świetnie na  falach oceanu jako łódź Waiany...

Białe szaleństwo szybko się skończyło, więc wróciliśmy do rutyny. Plac zabaw, który mamy w okolicy ciągle nas zaskakuje. Pola obok ulubionej wioski indiańskiej znalazła plac pobudzający wrażliwość akustyczną:) A ja wchodząc w krzaki znalazłem również coś dla siebie, tzn. bulderownię i proszę nie zastanawiać się teraz, co ja znalazłem w tych krzakach, i czego tam szukałem tylko spojrzeć dokładnie na zdjęcie z dwoma głazami poniżej :)





 
Na tym samym placu znajduje się kilka innych ciekawych solidnych konstrukcji, z których może skorzystać również rodzic- oczywiście w celach asekuracji, a nie własnej przyjemności:)
-Pajęczyna




- Trampolina


Co nas bardzo miło zaskoczyło, znaleźliśmy z Weroniką tuż obok plac zabaw dla nas, czyli urokliwą kawiarnię :)



Jak juz jesteśmy przy kawiarniach, to znaleźliśmy także inną ciekawą opcję, połączoną z butkiem i jak zwykle z mega milą obsługą.
Szybko znalazłem nić porozumienia dyskutując z baristą o smaku kawy, w której wyczułem nutę czekoladowca (lata treningów z Czechem owocują:)). Barista był pod wrażeniem i dopytywał, czy jestem z branży:)
Co do kawy, to nic tak nie poprawia humoru mojej żony jak mała czarna i murzynek, przepraszam, brownie:)








Oliwer zwykle decyduje się siedzieć osobno...
Wracając jeszcze na chwile na plac zabaw, chciałem zauważyć, że rodzinny grill przy 0 C to nie był przypadek - dostać się do stanowiska w weekend nie jest łatwo :)





Szkoła tańca. Stwierdziliśmy, że może uda się Poli poznać koleżanki i podłapać język na zajęciach tanecznych. Pola dziś spróbowała na "drzwiach otwartych " baletu. Bardzo jej się podobało, tylko stwierdziła, że trochę za długo. Przed wejściem do szkoły tańca jest jedna zasada: wszyscy zdejmują buty. Generalnie chodzenie na bosaka to ponoć sport narodowy Szwedów. Cos takiego jak w Niemczech korki na autostradach:)




 Jeszcze zapowiedziany aspekt nr 2 :)
Właściciel mieszkania powiedział nam, że nie posiada pralki. Pomyślałem ,,ok, zobaczymy, najwyżej będę jechać ręcznie" :) Okazało się jednak, że jej nie posiada, ponieważ wspólnota ma profesjonalną pralnię w piwnicy. Funkconuje to fantastycznie. Zapisujesz sie na tablicy i korzystasz. Nie będę teraz się rozpisywał o tym, że w mojej średzkiej wspólnocie w pierwszym tygodniu funkcjonowania wiaty śmietnikowej klamkę wyrwano dwa razy.
Pralki przemysłowe na fundamencie - myślę, że każdy, kto pierze,  byłby zachwycony ciszą i brakiem "spacerów"po calej łazience:) Co niestety czasami się zdarza nawet profesjonalistom:) Dodatkowo do dyspozycji jest suszarka i maglownica, wiec bierzesz browara, książkę i masz chwilę dla siebie, a reszta sama się robi. Myślę, ze gdyby w Polsce wprowadzić takie rozwiązania, to mężczyźni wprowadziliby zakaz prania dla kobiet, bo to takie niechrześcijańskie - generalnie znaleźliby jakiś argument ;)



Na koniec jeszcze zachód słońca z widokiem na osiedle..Jest to jedno z tych osiedli zbudowanych w ramach programu miliona mieszkań realizowanego w Szwecji w latach 1965-1975. Od Rataj i Piątkowa odróżnia je to, że dominuje tu klinkier, zabudowy balkonowe jeśli są, to wszystkie identyczne i o konstrukcji aluminiowej, oraz brak "pastelozy". Osiedle, bloki, ale jednak inaczej.
cdn.





Komentarze

  1. nie znamy tej kawiarni ... chodzimy do Ben&Jerry koło teatru najczęściej ... gdzie to jest ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciąża po szwedzku

Poród w Szwecji

Swedish for immigrants czyli moje początki z językiem szwedzkim