Olandia i muzeum hrabstwa
Dziś skoro świt, o jedenastej, ruszyliśmy na Olandię, spojrzeć na Kalmar z drugiej strony. Zatrzymaliśmy się w pierwszym nadmorskim miasteczku. Pogoda dopisała, ale kawy nie znaleźliśmy. Olandia jest jednak typowo wakacyjnym miejscem, więc zawróciliśmy i ruszyliśmy do muzeum miasta, o którym już czytałam i byłam pewna, że jest tam kawiarnia :)
Część ekspozycji dotyczyła slow fashion
Najbardziej niesamowite wrażenie robi piętro z ekspozycją z Kronana, wraku leżącego blisko Kalmaru, który zatonął podczas bitwy morskiej.
Byliśmy zachwyceni tym, że każda wystawa zawierała elementy do zabawy dla dzieci. Pola nie chciała wyjść w tego muzeum i pyta, kiedy do niego wrócimy. Oliwer bawił się w starej szkole, w której uczył szwedzkie dzieci. Póżniej sprzedawał w starodawnym sklepie, do którego w pewnym momencie przestał wpuszczać klientów, blokując wejście klatą i oznajmiając,,to mój dom".
W muzeum znajduje się też ,,atelie" w którym dzieci mogą tworzyć swoje dzieła. Jest świetnie wyposażone, jednak Pola i Oli woleli poszaleć na innych atrakcjach (czy wspomniałam, że dzieci nie płacą za wejście?).
Bawełna i jej wykorzystanie..
I na deser trochę oliwy do ognia wczorajszych i dzisiejszych dyskusji na FB ;) Kącik do zabaw w kościół!
ps. jest rodzynek na 50-tce- Evert Taube -szwedzki pisarz, artysta, kompozytor i piosenkarz.
:)
OdpowiedzUsuń