Pół roku w Szwecji





Minęło pół roku od kiedy dobiliśmy do drugiego brzegu. Wyczytaliśmy kiedyś gdzieś, że po wypadku ludzki mózg potrzebuje sześciu miesięcy, żeby przystosować się do niepełnosprawności. Dawaliśmy więc sobie to pół roku na przekształcenie ścieżek w naszych nerwach. Ale kiedy można powiedzieć, że jesteśmy ,,przystosowani"? Nadal jesteśmy ciekawcy, przyglądamy się, przymierzamy, analizujemy, gapimy, rozważamy. Ale robimy to wszystko z większym luzem.
Jak chodzi o luz, to kiedy byliśmy w Polsce w maju i przyjaciele pytali nas o wrażenia, to często mówiliśmy o wyluzowanych ludziach. Szwedzi mają zrelaksowane twarze, nie widać w nich napięcia. Czy to jest pracownik uczelni, marketu, czy usług komunalnych, to oczy ma ciepłe, usta rozluźnione, ramiona swobodne. Myślimy sobie, że ci ludzie nie oczekują na atak, na złe słowo, nie pielęgnują arsenału ciętych ripost. Są życzliwi. Widać to wyraźnie na drogach i często obserwujemy to u dzieci. Kiedy Oliwer zostawił swój wypasiony pistolet na placu zabaw i znalazła go grupa dziesięciolatków, jeden z nich rozejrzał się i pobiegł za Oliwerem zapytać, czy to nie on go zostawił. Takich przykładów nazbieraliśmy już sporo. Mamy nadzieję, że nasze ,,przystosowanie" będzie oznaczało wolniejszy chód, głębszy oddech i spokojniejsze spojrzenia.



Niedawno wybraliśmy się na kajaki, żeby zobaczyć Kalmar z innej perspektywy. Kiedy wsiedliśmy na kajak w piękny letni dzień, nagle eksplodowały mi w głowie, i zdaję się sercu też, dwa alerty: TWOJE DZIECI NIE UMIEJĄ PŁYWAĆ i NIGDY WCZEŚNIEJ NIE BYLIŚMY RAZEM - Z PIOTREM- NA KAJAKU, A NA OSTATNIM SPŁYWIE NA KTÓRYM BYŁAM MÓWILI, ŻE JEST  TO OSTATECZNA PRÓBA KAŻDEGO ZWIĄZKU. Po opanowaniu ataku cichej paniki udało mi się zrobić kilka fajnych zdjęć i się nie rozwieść.









Parking pod domem 😎







Chciałam Wam jeszcze opowiedzieć o Studenten. Pewnego razu, a była to środa, weszłam do kuchni o 6:30 rano, gdzie przed moim rozmemłanym obliczem stanęło trzech przystojniaków w marynarskich strojach, dzierżąc w dłoniach szampanówki i konwersując (wycofałam się powoli, chociaż część mnie zerwała się ochoczo do przodu).
Udało się zrobić im zdjęcie (środa 6:30 RANO)!



Okazało się, że tego dnia było Studenten, czyli zakończenie roku liceów. Tradycyjnie zaczyna się je od Champagne Frukost, czyli Śniadaniem z Szampanem (jak sobie przypomnę moje pozowanie pod kwitnącym kasztanem to aż łza się kręci w oku i wielkie L miga nad czołem) i właśnie jedna z klas liceum urządziła je sobie w namiocie pod naszym domem. Patrzyliśmy tak sobie na nich, pięknych i wesołych, w tych garniturach i sukienkach koktajlowych, a łzy zazdrości kapały nam do porannej kawy. A potem było już tylko gorzej.
O wpół do drugiej wyszłyśmy z Lizą przed uczelnię i stanęłyśmy na przeciwko szkoły średniej, w tłumie oczekujących rodzin i przyjaciół, trzymających transparenty z uroczymi, albo kompromitującymi, zdjęciami kilkuletnich dzieci- dziś absolwentów. Co kilka minut drzwi otwierały się i wybiegała z nich klasa w tych marynarskich czapkach -tradycyjnych w całej Szwecji (czy one oznaczają, że teraz jesteś kapitanem swojego życia, wolny, możesz ruszać na szerokie wody?). Tańczyli przez chwilę przy wybranym przez siebie utworze, pośród pisków widzów i wodospadu konfetti. W tym roku jak chodzi o muzykę to dominował Avicii, zmarły niedawno DJ, który był Szwedem. Po tym przesympatycznym tańcu absolwenci ściskali się z rodzinami, aby zaraz potem wsiąść na ciężarówki i objechać w korowodzie całe miasto, tańcząc i śpiewając. Następnie udać się na obiad z rodzinami, aby ponownie spotkać się z przyjaciółmi późnym wieczorem...
😞Tego już nie przeżyjemy niestety, no chyba, że jako oczekujący przed szkołą rodzice...

(te trzy pierwsze to nie moje zdjęcia, poszukałam ich w necie, żebyście wiedzieli jak to wygląda)















To nie mój filmik, ale oddaje o co chodzi:


Dziś Szwecja odpadła z Mundialu, ale Szwedzi się cieszą, bo nigdy nie sądzili, że zajdą tak daleko :)


Hej do!

Komentarze

  1. Piszecie tak super, że chce do Szwecji !! Ludzie zrelaksowani, tradycje wesołe, kajaki w mieście, pogoda piękna :)) Każdy Wasz wpis mocno cieszy ! Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny blogas. A może by tak w przyszłości szwedzkiego vlogaska? Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jag hoppas att ni trivs i Sverige och att ni talar redan svenska. Bloggen är mycket intressant.
    Lycka till. Naprawdę bardzo fajnie piszecie. Jestem już szwedzkim emerytem i obywatelem. Na emeryturze uczę szwedzkiego i jest mi dobrze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ciąża po szwedzku

Poród w Szwecji

Swedish for immigrants czyli moje początki z językiem szwedzkim